Lista aktualności Lista aktualności

Dużo czy mało? – kolejna część ptasiej historii

Sokoły wędrowne w Nadleśnictwie Żmigród

Dużo czy mało? – kolejna część ptasiej historii

Nie dalej jak tydzień temu opowiedziałam Wam historię Zdenki i Borka, sokołów które przyleciały dwa lata temu do żmigrodzkich lasów, tu właśnie założyły gniazdo i wychowują młode. 

Tydzień po zaobrączkowaniu potomstwa tamtej pary na terenie lasów Nadleśnictwa Żmigród, znów podejmuję temat sokołów wędrownych. 

Tym razem jednak jest to związane z reintrodukcją tego gatunku. Właśnie na ten temat chciałabym porozmawiać z Prezesem Stowarzyszenia na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół”, panem Sławomirem Sielickim. 

Panie Prezesie, przez ostatnie 10 lat zajmuje się Pan czynnie reintrodukcją sokoła na terenie Nadleśnictwa Żmigród. Przez ten czas udało się Panu „wsiedlić” w lasach Żmigrodu prawie 130 ptaków, przywiezionych do nas z różnych krajów. Ile tym razem sokołów udało się „zainstalować” w naszych klatkach i skąd pochodzą?

Tym razem przywieźliśmy do Żmigrodu 30 sztuk ptaków z Polski, Czech i Słowacji. 

Czyli razem z poprzednimi, w ciągu 10 lat, „wsiedlono” prawie 160 sztuk sokołów?

Zgadza się. Z moich wyliczeń wynika, że 158.   

I cała akcja trwa już 10 lat.

10 lat to tylko w Żmigrodzie, ale zaczęliśmy już dużo wcześniej, bo od 1990, a tak na dobre to od 1992 roku, czyli od chwili, kiedy zaczął funkcjonować „Program restytucji populacji sokoła wędrownego w Polsce”.


Czyli to już prawie 30 lat. Jak ocenia pan efekty dotychczasowych działań? 

 

Mogę śmiało powiedzieć, że w tej chwili widać już wymierne efekty tego co robimy. Początkowo nie widzieliśmy żadnych postępów. Dopiero 8 lat temu nastąpił przełom i od tamtego czasu mamy duży wzrost przyrostu naturalnego.

Duży, to znaczy jaki?

Ogółem w Polsce 40 par lęgowych, w tym kilkanaście par populacji nadrzewnej. To są jednak tylko te, o których wiemy. Mamy sygnały, że jest ich więcej. Nie wszystkie udaje nam się monitorować.

A w lasach żmigrodzkich, po dziesięciu latach reintrodukcji?

W Nadleśnictwie Żmigród monitorujemy dwie pary lęgowe. Jedna z nich to oczywiście Zdenka i Borek.

To dużo czy mało? 

Jak na jedno nadleśnictwo, to dobry wynik. Nie możemy jednak patrzeć na to tylko przez pryzmat jednego terenu. Naprawdę dobrze będzie wtedy, gdy w każdym nadleśnictwie będzie jedno gniazdo.

Czy dobrze rozumiem, że idealnie będzie dopiero wtedy, gdy na terenie Polski będzie 430 gniazd, bo tyle jest nadleśnictw?

No tak, mniej więcej o to chodzi. 

No to trochę nam jeszcze brakuje, skoro wiemy o kilkunastu parach populacji nadrzewnej, nawet przy założeniu, że istnieje drugie tyle, o których nie wiemy.

Nie możemy tego przekładać tak wprost. Musimy pamiętać, że w pewnym momencie nastąpi kolejny przełom i przyroda weźmie sprawy w swoje ręce (w tym wypadku szpony) i sama bez naszej pomocy zacznie regulować przyrost naturalny tego gatunku, wtedy dopiero naprawę osiągniemy cel.

I wtedy dopiero będzie można zaprzestać reintrodukcji?

Tak, ale do tego czasu mamy jeszcze sporo pracy.

Czyli rozumiem, że w przyszłym roku widzimy się ponownie.

Dziękuję za rozmowę.